Robert Lewandowski sporo przed czasem zakończył mecz FC Barcelony z Osasuną. Polak już w pierwszej połowie pojedynku zobaczył dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko. Jak się okazuje, to może być dopiero początek kłopotów polskiego napastnika, gdyż specjalna komisja zajmie się gestem, który wykonał wychodząc do szatni.
Takiego początku spotkania z Osasuną na pewno nie wyobrażała sobie drużyna Barcelony. Od samego początku obrońcy Osasuny wzięli sobie do serca wyeliminowanie z gry Roberta Lewandowskiego. Między Polakiem a defensorami iskrzyło od pierwszych minut. W 11 minucie Lewy obejrzał pierwszy żółty kartonik, za faul na Nacho Vidalu, a kilkanaście minut później na swoim koncie miał już kolejną żółtą kartkę. Tym samym jeden z najlepszych napastników na świecie, w konsekwencji zobaczył czerwoną kartkę i zakończył udział w meczu.
ZOBACZ TAKŻE: Popularne linie lotnicze zadrwiły z Lewandowskiego! Kąśliwy żart stał się HITEM!
Kibice doskonale widzieli, że napastnik FC Barcelony nie był zadowolony z decyzji sędziego. Następnie schodząc z murawy Lewandowski pokusił się o gest, który zdaniem “AS”, jest arogancki i był skierowany w stronę arbitra.
“Gdy zmierzał w kierunku wyjścia z pola, zawodnik dwukrotnie wykonał gest dezaprobaty dla decyzji sędziego, polegający na przyłożeniu palca do nosa, a następnie wskazując kciukiem na sędziego. Gdy już miał zejść z pola gry, powtórzył ten gest ponownie, patrząc w stronę sędziego asystenta nr 1 i czwartego sędziego “– napisano.
W Niemczech takie gesty traktowane są jako aroganckie i mogą skutkować zawieszeniem. Jak również donosi “AS”, jeżeli Hiszpański Związek Piłki Nożnej zainteresuje się zachowaniem Roberta Lewandowskiego może go podpiąć pod artykuł 124 kodeksu dyscyplinarnego. Mówi on o “postawach pogardy lub lekceważenia wobec sędziów, menedżerów czy władz sportowych”.
Jak się okazuje, zachowaniem Lewandowskiego ma się zająć specjalna komisja, która zdecyduje, czy napastnik faktycznie naruszył przepisy kodeksu o poszanowaniu sędziów. Wiadomo natomiast, że Polak nie zagra w zaplanowanym na 31 grudnia meczu derbowym z Espanyolem. Jeżeli kara zostanie zwiększona do trzech spotkań, Lewego nie zobaczymy na boisku również w meczach z Atletico Madryt i Betisem.
ZOBACZ TAKŻE: Lewandowski w punkt podsumował grę Szczęsnego po meczu z Walią! ”Niech broni coś”
Źródło: meczyki.pl / sportowefakty / Twitter