Linkiewicz pokazała twarz po przegranej walce na FAME MMA 18. Znana celebrytka w minioną sobotę podczas gali FAME 18, w oktagonie mierzyła się z zawodową pięściarką – Ewą Brodnicką. Starcie odbywało się jednak na zasadach MMA i to właśnie Marta Linkiewicz była faworytką u bukmacherów. Ostatecznie sędziowie na kartach punktowych wskazali jednak wygraną jej oponentki. Dzień po walce influencerka pokazała rany wojenne poniesione w wyniszczającym pojedynku. Zdjęcie twarzy “Linkimaster” już po walce zobaczycie poniżej.
Gala FAME MMA 18 przeszła już do historii. Podczas wydarzenia nie obyło się bez niespodzianek i sensacyjnych werdyktów. Przewidywania bukmacherów nie zawsze były trafione. Tak było choćby w głośno zapowiadanej walce Marty Linkiewicz z Ewą Brodnicką. Znana celebrytka podejmowała utytułowaną zawodową pięściarkę w pojedynku na zasadach MMA. To płaszczyzna, w której znana “Linkimaster” jest zdecydowanie bardziej doświadczona od Brodnickiej, stąd też wiele osób przewidywało jej wygraną. Tak się jednak nie stało, a na kartach punktowych lepsza okazała się Ewa Brodnicka.
Brodnicka w starciu z Linkiewicz wykorzystała swoje doświadczenie z boksu, raz za razem posyłając w stronę rywalki serie mocnych ciosów. O sile uderzeń byłej pięściarki na swoim Instagramie tuż po walce pisała nawet sama Marta Linkiewicz, gdzie przyznała, że w dotychczasowej przygodzie ze sportami walki jeszcze nie spotkała się z czymś takim:
Pierwszy raz podczas walki dostałam takiego gonga, że straciłam kontakt z ziemia na chwilę.
Ciosy Brodnickiej odcisnęły piętno na twarzy “Linkimaster”. Celebrytka w relacji na Instagramie pokazała swoją twarz dzień po walce. Na zdjęciu widać opatrzone oko, które ucierpiało najbardziej. Można to zobaczyć poniżej:
Linkiewicz już po walce zamieściła na swoim Instagramie wpis dotyczący przebiegu walki i jej rezultatu. Na gorąco przyznała, że jest jej przykro z powodu porażki:
“Notuje w swoim rekordzie kolejną przegraną. Troszkę nie ukrywam z tego powodu mi przykro. Bo się poświęcam. Bo sport jest dla mnie na pierwszym miejscu. […] Czy coś robię źle? Może ma mnie to czegoś nauczyć? A może taki jest sport i porażki to szczeble sukcesu? Nie wiem.”
Później jednak uspokoiła fanów i zapewniła, że chce powrócić na zwycięską ścieżkę:
Ale się nie załamuje. Pracuje dalej. Czy ciężej? A może inaczej? Zobaczmy. Zakasam rękawy i zap** dalej. Chciałabym wygrać następnym razem! Mam nadzieje przynajmniej, że walka dostarczyła Wam masy emocji Widać, że Ewka nie pierdziała w kanapę przez ostatnie miesiące.
źródło: Instagram – Marta Linkiewicz