Maja Ostaszewska o kupowaniu żywych karpi -“jest obrzydliwe”

20 grudnia 2019
Przez: : al.sobieraj

Maja Ostaszewska o kupowaniu karpi mówi co roku. Uświadamia Polaków, jak bardzo te ryby męczą się tylko po to, abyśmy mogli zjeść jedną z wigilijnych potraw. Czy naprawdę zakup żywego karpia jest konieczny? Według polskiej aktorki wręcz zbędny!

Maja Ostaszewska o kupowaniu karpia

Aktorka przyznaje, że uwielbia typową polską kuchnię. Jednak w jej domu nie uświadczymy mięsnych dań. Maja postawiła na kuchnię wegetariańską oraz wegańską. Mimo uwielbienia do tradycyjnych polskich potraw, gwiazda zrezygnowała z kupowania żywego karpia. Co więcej, bardzo ją cieszy, że większość sklepów rezygnuje z handlu takimi rybami. W wywiadzie z Newseria Lifestyle powiedziała:

To jest kompletnie absurdalne znęcanie się nad rybami. Zwłaszcza że karpie są rybami mocno rozwiniętymi. Mają rozwinięty systemem nerwowy i posiadają zakończenia nerwowe, a więc trzeba sobie powiedzieć otwarcie – odczuwają ból i stres. Ludzie przez cały rok kupują ryby w płatach lub filetowane. Dlaczego więc nagle decydują się na kupno karpi zadręczanych w małych basenach, a potem sami trzymają je w wannach? To po prostu obrzydliwe. Nie mówiąc, że sklepy w ten sposób łamią prawo. Prawo polskie wyraźnie mówi, że nie wolno przetrzymywać ryb poza środowiskiem wodnym. A więc zawijanie ich w siatki do przenoszenia, jest kompletną bzdurą, bo ryby się duszą

Maja Ostaszewska o konsumpcjonizmie

Aktorka uważa, że świadomość ludzi wzrasta. Coraz bardziej zwracamy uwagę na to, co ląduje w naszych koszykach. Gwiazda nie ukrywa z tego powodu zadowolenia:

Prawda jest taka, że coraz mniej Polaków ma ochotę na żywą rybę pływającą w wannie. Czas świąt powinien kojarzyć się osobom wierzącym ze wszystkimi aspektami liturgicznymi, ale również ludziom niewierzącym z rodzinnością i ciepłem. Dlatego to potworne, że właśnie wtedy masowo znęcamy się nad milionami karpi

Maja Ostaszewska o tradycji

Mimo, że aktorka lubi polską tradycję, to nie gustuje w zabobonach. Chociaż ceni polską kulturę, to nie jest osobą przesądną:

Myślę, że to staroświeckie zabobony. Jeśli komuś ma przynieść szczęście to, że jakaś istota, czy to ryba, czy to inne zwierzę, cierpi, to dziękuję uprzejmie, wolę nie być bogata. To tak jak mówimy, że gdy czarny kot przebiegnie drogę, będziemy mieć nieszczęście. Co w takim razie mają powiedzieć właściciele czarnych kotów? Musieliby doznawać cierpień każdego dnia

Oprócz, że Maja Ostaszewska o kupowaniu żywego karpia wypowiada się bardzo sceptycznie, to sama jest miłośniczką tradycyjnych, polskich smaków. Co uważacie o podejściu aktorki do zakupu zdrowych ryb, podzielacie jej zdanie?

źródła zdjęć: Instagram

Udostępnij Facebook instagram

Zostaw komentarz

Kliknij by zamknąć i wrócić do strony głównej