“Najgorszy dzień w moim życiu”. Tak Daniel Martyniuk podsumował swój ślub

22 kwietnia 2025
Przez: : M.J

W rozmowie z Żurnalistą Daniel Martyniuk otworzył się na temat swojej przeszłości i związku z byłą żoną, Eweliną z Rusocic. Syn Zenona Martyniuka, znany z kontrowersyjnego stylu życia, nie przebierał w słowach, mówiąc o swoim ślubie jako o jednym z najbardziej traumatycznych wydarzeń. Choć dziś ma już 35 lat, wyraźnie wciąż nosi w sobie ciężar tamtych doświadczeń.

Ślub, który zapoczątkował życiowy chaos

Już na początku wywiadu Daniel bez ogródek stwierdził:

„To od samego początku było dziwactwo. Porażka. Też trochę wtedy myślałem stereotypami, że może to się uda. Że nie zostawię swojego dziecka. Głupie myślenie” – przyznał z goryczą.

Jego zdaniem ceremonia zaślubin była początkiem pasma nieszczęść.

To był ten moment, kiedy zaczęła się zła passa. To był najgorszy dzień w moim życiu. Bez kitu. Oboje tego nie chcieliśmy. To był cyrk. My się w ogóle nie znaliśmy” – wyznał szczerze syn “króla disco polo”.

“Powinienem był uciekać z kościoła”

Choć do ceremonii doszło, Daniel dziś uważa, że nie powinien do niej dopuścić.

Od razu powinienem to zakończyć. Ja w ogóle uciekałem z kościoła, tylko księdza spotkałem. Spotkałem też teścia, teścia olałem. Ale już księdza nie mogłem. Bardzo tego żałuję. Gdybym mógł cofnąć czas, to tak bym właśnie zrobił. Byłoby super” – wspominał z żalem.

Rozstanie tuż po ślubie – symboliczny początek końca

Tuż po ślubie para udała się w zupełnie różne strony. Daniel pojechał do Warszawy, natomiast Ewelina wróciła do rodzinnej miejscowości. „To było czyste zło” – ocenił krótko. To rozdzielenie tuż po ceremonii miało pokazać, jak kruche były podstawy tego małżeństwa.

ZOBACZ TAKŻE: Danuta Martyniuk nie mogła dłużej milczeć w sprawie syna! “Gdy nagrywał ten film, był nać*any”

Patologiczna relacja i wspólna pasja do imprez

Na pytanie o pozytywne aspekty tej relacji, Daniel nie miał żadnych złudzeń.

Nic nie było dobrego w tym związku” – powiedział bez zawahania.

Dodał także, że ich znajomość opierała się głównie na imprezowaniu:

Jak my się poznaliśmy, to była tylko jedna wielka impreza. Ona imprezowała tak samo jak ja. I tak się jakoś potoczyło. Durny byłem. To był patologiczny związek” – podsumował.

Źródło: Instagram

Udostępnij Facebook instagram

Zostaw komentarz

Kliknij by zamknąć i wrócić do strony głównej