W programie Nasz nowy dom, to Katarzyna Dowbor informuje uczestników, czy jej ekipa będzie w stanie wyremontować ich dom w zaledwie pięć dni. Choć niemal za każdym razem pada z jej ust pozytywna decyzja, to raz zdarzyło się, że była zmuszona odmówić z uwagi na stan budynku. Pamiętacie ten odcinek?
Produkcja stacji Polsat od 2013 roku gości na naszych ekranach. Od tamtego czasu Katarzyna Dowbor wraz ze swoją ekipą budowlaną wyremontowali setki domów. Tym samym dali wielu rodzinom szansę na nowe życie.
Choć mogłoby się wydawać, że wyremontowanie domu od podstaw w zaledwie pięć dni jest czymś niemożliwym, to naprawdę ma to miejsce w tym programie. Prowadząca Nasz nowy dom w niejednym wywiadzie podkreślała, że jest to główny warunek, aby podjąć się tego wyzwania. Niemal za każdym razem z ust Kasi Dowbor pada pozytywna decyzja odnośnie remontu, jednak jedna z nieruchomości nie nadawała się do przeprowadzenia metamorfozy.
ZOBACZ TAKŻE: Jann był bohaterem jednego z odcinków “Nasz Nowy Dom”!
W jednym z odcinków poznaliśmy historię pana Grzegorza. Mężczyzna po śmierci żona, która przegrała walkę z nowotworem, samotnie wychowywał syna. Samotny ojciec mieszkał we wsi Mamino w drewnianym domu, który był w opłakanym stanie. Warunki nie nadawały się do mieszkania, a tym bardziej że mieszkało tam dziecko. Nieszczelne okna, zapadający się dach i wszechobecna wilgoć były głównym problemem drewnianego budynku.
Katarzyna Dowbor nie mogła uwierzyć, że w tych czasach są jeszcze ludzie, którzy mieszkają w tak koszmarnych warunkach. Pan Grzegorz ze względu na brak funduszy zdecydował się zgłosić do programu i jako jeden z nielicznych usłyszał z ust Katarzyny Dowbor:
”Ten dom nie nadaje się do remontu”
Gospodyni programu wyjaśniła, że jej ekipa nie jest w stanie wyremontować domu w zaledwie pięć dni. Niemniej jednak ten odcinek zakończył się happy endem. Obok nieruchomości znajdowała się stara stodoła, która była w lepszym stanie niż budynek, w którym mieszkał pan Grzegorz z synem. Tym samym zapadła decyzja o jej wyremontowaniu tak, aby zaadoptować ją pod budynek mieszkalny.
Fachowcy rzeczywiście stanęli na wysokości zadania, a efekt jest godny podziwu. Pan Grzegorz i jego syn Kuba zyskali bezpieczną przystań, która będzie im służyła na lata.
Źródło: YouTube / Instagram
