Wczoraj wieczorem w stacji Polsat mogliśmy zobaczyć wyjątkowy jubileuszowy koncert artysty z 2008 roku. Dla wielu fanów Krzysztofa Krawczyka, ale nie tylko, była to faktycznie wielka sentymentalna podróż. Sprawdźcie również, jak Nina Terentiew wspomina Krawczyka!
W ostatnim czasie media wielokrotnie informowały o nie najlepszym stanie zdrowia Krzysztofa Krawczyka. Jeden z magazynów donosił nawet, że ten ceniony artysta w obawie przed zakażaniem koronawirusem bardzo ograniczał kontakty. Jedyną osobą, z którą spędzał czas, była jego żona.
Zobacz także: Krzysztof Krawczyk trafił do szpitala.
Niestety mimo zachowania wszelkich środków ostrożności również zaszczepienia się przeciw Covid-19, Krawczyk nie uniknął zarażenia groźnym wirusem. Z tego powodu trafił do szpitala, a poinformował o tym fanów za pośrednictwem mediów społecznościowych. Następnie po trzytygodniowej walce z wirusem w końcu go pokonał i 3 kwietnia wyszedł ze szpitala, aby Święta Wielkanocne spędzić w domu.
Wówczas nikt się nie spodziewał, że dwa dni później 5 kwietnia w mediach pojawi się bardzo smutna informacja o śmierci artysty. To Andrzej Kosmala, który był przyjacielem i współpracował od lat z Krawczykiem, poinformował o jego odejściu na tamten świat. Informacje następnie potwierdziła również żona Krzysztofa, Ewa.
Zobacz także: Krzysztof Krawczyk nie żyje! Informację potwierdziła żona.
Niewątpliwie śmierć Krzysztofa Krawczyka to ogromna strata dla polskiej sceny muzycznej. Muzyka Krawczyka towarzyszyła nam nie raz w różnych momentach życia. Dlatego jego twórczość, postać i charakterystyczny głos zostaną w pamięci wielu na zawsze.
Wczoraj ku pamięci Krzysztofa Krawczyka mogliśmy zobaczyć jego jubileuszowy koncert z 2008 roku. W związku z tym na Instagramowym profilu stacji Polsat pojawiły się również w poście wspomnienia jego przyjaciółki Niny Terentiew.
“Nie znam ludzi, którzy nie lubili Krzysztofa Krawczyka jako człowieka. Ponieważ Krzyś był niezwykle otwarty, ciepły, serdeczny, nawet do świeżo spotkanych ludzi. W jego towarzystwie każdemu wydawało się, że jest kimś wyjątkowym, kogo zechciał obdarzyć swoją przyjaźnią i uwagą prawdziwy artysta”.- powiedział Nina Terentiew
Nina Terentiew przyjaźniła się bowiem z Krzysztofem Krawczykiem od czasu kiedy to po jej telefonie do Stanów Zjednoczonych, postanowił on wrócić do Polski. Jak mówiła Terentiew, trudno Krzysztofowi było wytrzymać na obczyźnie, dlatego bardzo ucieszył się z porady późniejszej przyjaciółki.
“Moja rada była bardzo prosta: Wracaj i śpiewaj tutaj! Krzyś bardzo często przypominał mi tę rozmowę, mówiąc, że zadecydowała ona o zmianie jego drogi. Pamiętam pierwszy koncert Krzysztofa po powrocie do Polski w 1994 roku, kiedy w typowo amerykańskim kostiumie stanął na deskach Opery Leśnej i właściwie był pełen wątpliwości, jak po latach przyjmie go publiczność. Oczywiście po pierwszych chwilach zaskoczenia, że to on, polski Elvis wrócił do kraju, publiczność zgotowała mu niewyobrażalną owację. Krzyś, oszalały ze szczęścia wbiegł po słynnych schodach Opery Leśnej na samą górę, ściskając dłonie, przytulając rozentuzjazmowanych fanów, w końcu podbiegł do mnie i powiedział: Wreszcie czuję, że naprawdę wróciłem do domu!” – wspominała Terentiew.
Terentiew wspominała również, że spotykała się nie raz z Krzysztofem przy okazji różnych wydarzeń muzycznych, ale także prywatnie. Krawczyk często wspominał swojego ojca, który również był muzykiem.
“Krzyś często mówił mi, że jego tata, śpiewak operowy, tam w niebie jest chyba z niego dumny… Myślę, że są już razem i śpiewają Najwyższemu najpiękniej…” – powiedziała Nina
Źródło: Instagram Polsat, Krzysztof Krawczyk