Otylia Jędrzejczak chciała targnąć się na swoje życie! Wyciekły fragmenty jej biografii.

10 listopada 2019
Przez: : W.M.

Sportsmenka 14 lat temu spowodowała wypadek samochodowy, w którym zginął jej brat. Na kobietę wylała się fala hejtu, w której ludzie nazywali ją morderczynią. Teraz przyznała, z jakimi emocjami zmagała się po śmierci brata! Otylia Jędrzejczak planowała samobójstwo!

Otylia Jędrzejczak obecnie jest szczęśliwą matką dwójki dzieci. Wiedzie spokojne życie u boku swojego partnera. Niedawno pisaliśmy, jak na świecie pojawiło się jej drugie dziecko. Młodzi rodzice cieszą się swoim szczęściem, a Otylia chętnie dzieli się z fanami zdjęciami ze swojego życia na swoim profilu. Nie zawsze jednak w jej życiu było tak kolorowo.

Zobacz także: Otylia urodziła drugie dziecko.

Śmiertelny wypadek

Wielokrotna medalistka u szczytu swojej kariery sportowej doznała osobistej tragedii. W 2005 roku razem ze swoim 19-letnim bratem Szymonem uczestniczyła w wypadku samochodowym, który sama spowodowała. Prokuratura postawiła jej zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Sprawa ostatecznie została zakończona ugodą. Otylia dostała wyrok 9 miesięcy pozbawienia wolności i 30 godzin miesięcznie prac na cele społeczne. Poza tym przez rok nie mogła prowadzić pojazdów.

Otylia Jędrzejczak planowała samobójstwo

Po wypadku, w którym zginął brat Otylii, pływaczka została potępiona przez opinię publiczną. Sukcesy, które przez wiele lat osiągała w sporcie i emocje, które dawała fanom podczas odbierania licznych medali, poszły w zapomnienie. Wiele osób nazywało ją morderczynią, a Otylia poza osobista stratą nie radziła sobie wówczas z emocjami, jakich doświadczała słysząc słowa opinii publicznej. Od wielu lat Jędrzejczak zapowiadała swoją autobiografię. Po 14 latach powróciła do tych traumatycznych wspomnień i opisała je w swojej książce pt. „Otylia. Moja historia”. W sprzedaży ukaże się dopiero pod koniec listopada, ale już ukazały się fragmenty biografii. Otylia przyznaje, że planowała pozbawić siebie życia!

„Dosłownie chwilę przed wypadkiem uniósł powieki, spojrzał na mnie i powiedział: „Pamiętaj, siostra, że bez względu na wszystko, zawsze będę cię kochał”. To było ostatnie zdanie, jakie wypowiedział do mnie, i ostatnie, jakie wypowiedział w swoim życiu. Nie mogłam uwierzyć w nienawiść, która lała się na mnie szerokim strumieniem. Obcy ludzie pisali anonimowo w komentarzach pod artykułami, że życzą mi śmierci, nazywali morderczynią. Przez głowę pierwszy raz w życiu przeszła mi myśl, żeby ze sobą skończyć. To był jedyny moment, w którym nie umiałam dźwignąć tego kamienia na plecach. Miałam już plan, jak to zrobić”.

Przyznała, że nie zdecydowała się na tak drastyczny krok, bo jej rodzice nie przeżyliby śmierci drugiego dziecka. To miłość do swoich rodziców trzymała ją przy życiu. Dodała także, jak wyglądało jej ostatnie pożegnanie z bratem.

„W szpitalu napisałam długi list, który włożyłam mu do marynarki (…) Na pogrzebie nie mogłam nie tylko chodzić, ale nawet siedzieć, sanitariusz wwiózł mnie na lekko uniesionej leżance, żebym mogła pożegnać się z braciszkiem. Rodzice pytali mnie, czy na pewno chcę być przy ostatnim pożegnaniu. Wjechałam na wózku i popatrzyłam na Szymka po raz ostatni. Nie wyglądał jak on, nie tak, jak go pamiętałam. Twarz miał siną, zupełnie jak nie mój Szymon. (…) Tak bardzo chciałam pocałować mojego braciszka, ale nie mogłam się podnieść, bo miałam uszkodzony kręgosłup. (…) Przetrwałam ten pogrzeb na środkach uspokajających” – będziemy mogli przeczytać w książce.

Trzeba przyznać, że zmierzenie się z takim ciężarem to nie lada wyzwanie. Cieszymy się, że aktualnie Otylia jest szczęśliwą kobietą i spełnia się jako kochająca mama.

źródło: Instagram Otylii Jędrzejczak/książka Moja Historia

Udostępnij Facebook instagram

Zostaw komentarz

Kliknij by zamknąć i wrócić do strony głównej