Robert Karaś pierwszy raz o guzie! ”Na rowerze ten guz cały czas powiększał się”

19 sierpnia 2022
Przez: : M.J

Robert Karaś zmuszony był do wycofania się z morderczego ultratriathlonu ze względu na problemy zdrowotne. Choć w mediach zaczęły pojawiać się informacje, że to zmęczenie dało się 33-latkowi we znaki, to Robert zdecydował się zdementować te doniesienia. Jak przyznał, to powiększający się guz spowodował, iż dalszy udział w 10-krotnym Ironmanie był niemożliwy.

Robert Karaś na trasie 10-krotnego Ironmana

Tegoroczny morderczy ultramarathon na trasie 10-krotnego Ironmana odbywa się w Szwajcarii. Śmiałkowie, którzy zdecydowali się na udział w wyścigu, muszą przepłynąć 38 km, przejechać na rowerze 1800 km oraz przebiec bagatela 422 km. Warto podkreślić, że na udział w zawodach zdecydowało się trzech Polaków: Robert Karaś, Adrian Kostera i Tomasz Lus.

33-letni Robert pojechał na zawodowy z myślą pobicia rekordu świata, co wydawało się do osiągnięcia. Robert etap pływania zakończył po niecałych 10 godzinach, co jest imponującym wynikiem. Następnie przejechał 1800 km i zaczął etap biegowy. Dodajmy, że 33-latek pozostawił resztę zawodników daleko w tyle.

Niemniej jednak zawody dla Roberta dobiegły końca po przebiegnięciu ponad 60 km. Przed godziną 16:00 w czwartek 18 sierpnia, Karaś zdecydował się na krótką przerwę, po której już nie wrócił na trasę. Lekarze zdecydowanie zabronili kontynuowanie wyścigu w obawie o życie.

“Lekarze zakazali kontynuowania wyścigu w obawie o życie! Był na granicy, a to wiąże się z ryzykiem…”

Robert niedługo później zabrał głos na swoim Instagramie, a teraz po raz kolejny zdementował wszelkie nieprawdziwe informacje pojawiające się w mediach.

ZOBACZ TAKŻE: Robert Karaś zdradził nieznany dotąd powód rezygnacji z wyścigu: „Trzy tygodnie temu miałem operację”

Robert Karaś zabrał głos w sprawie rezygnacji z ultratriathlonu

Jak zaznaczył Karaś w swojej wypowiedzi, dostaje mnóstwo wiadomości od ludzi, którzy nie dowierzali, że nie wróci już na trasę, choć zawody wciąż trwają.

“Powrót jest niemożliwy. Jak większość wie, trzy tygodnie temu w Hiszpanii miałem zabieg urologiczny. Podczas listopadowego wyścigu w Meksyku zrobił mi się guz, którego musiałem wyciąć, ponieważ nie mogłem ani usiąść na siodełku, ani biegać. Trzy tygodnie temu guz tak się powiększył, że nie byłem w stanie zrobić już treningu. Także mój start w Szwajcarii w ogóle stał pod znakiem zapytania”- wyjaśnił sportowiec.

Jak słyszymy, guz podczas etapu rowerowego zaczął się powiększać, a podczas etapu biegowego doszło do rozerwania rany pooperacyjnej.

“Chciałem sprostować informacje pojawiające się w mediach, że lekarz nie dopuścił mnie z powodu zmęczenia. To nie było tak. Po prostu na rowerze ten guz cały czas powiększał się, podczas biegu rana pooperacyjna rozerwała się i zaczęła lecieć ropa. Wezwaliśmy karetkę, żeby to jakoś zatamować, może zrobić krótki zabieg i wrócić na trasę. Jednak lekarz powiedział, że to niemożliwe, że trzeba zrobić operację, bo robi się infekcja. Jedyną opcją były zastrzyki, które są zakazane, więc nie przeszedłbym testów antydopingowych. Po drugie, i tak nie ukończyłbym tego wyścigu, bo pozostawało ponad 40 godzin biegu, a to wszystko puchło”.

Pod koniec swojej wypowiedzi zaznaczył, że zarówno on, jak i jego team byli w świetnych nastrojach. Wiedzieli, że mieli ogromną przewagę nad przeciwnikami. Zaznaczymy, że kiedy Karaś zakończył etap 1800 km na rowerze drugi z zawodników, Belg Kenneth Vanthuyne miał do pokonania jeszcze 53 okrążenia.

“Jeśli chodzi o samopoczucie, to było dobre. Również w moim teamie. Towarzyszyły nam uśmiechy. Wiedzieliśmy, że przewaga cały czas powiększa się. Był spokój. Wystarczyło jednak zrobić pięć minut przerwy i organizm „zastał się”. Gdy wstałem, czułem, że już nie ruszę, bo zaczęło boleć. Nie było szans ukończyć tych zawodów”

Choć dla Roberta wyścig w Szwajcarii dobiegł końca, to o podium wciąż walczy Adrian Kostera. Na ten moment (14:00) 36-latek zajmuje trzecią lokatę, a do zakończenia zawodów pozostało mu nieco ponad 300 okrążeń. W rywalizacji wciąż jest również obecny Tomasz Lus, który aktualnie jest na 12. miejscu.

Źródło: Instagram / my.raceresult.com

Udostępnij Facebook instagram

Zostaw komentarz

Kliknij by zamknąć i wrócić do strony głównej