Socha o trudnych początkach swojej kariery -“Zatrudniłam się w agencji nieruchomości”! Małgorzata Socha przyznała, że początki jej kariery nie należały do najbardziej owocnych. Było do tego stopnia źle, że już pogodziła się z myślą, że nigdy nie będzie aktorką.
Małgorzata Socha jest obecnie jedną z najpopularniejszych aktorek w polskim show-biznesie. Fani Małgosi kojarzą ją z różnych ról – m.in opiekuńczej Zuzy z serialu “Na Wspólnej” czy szalonej Ingi, która nie ma szczęścia w miłości w “Przyjaciółkach”. Obecnie Socha występuje jako główna bohaterka w filmie “Jak poślubić milionera”, który już dziś wchodzi na ekrany polskich kin. Dodatkowo często mamy możliwość podziwiania kobiety w różnych sesjach czy wydarzeniach.
Małgorzata udzieliła wywiadu dla portalu “Onet. Plejada”, w którym otworzyła się na temat początków swojej kariery. Jak się okazuje, nie były one wcale takie łatwe. Tuż po ukończeniu studiów aktorskich Socha nie mogła znaleźć pracy w zawodzie. Sytuacja była na tyle poważna, że Małgorzata pogodziła się już z tym faktem:
“Kończąc Akademię Teatralną, nie byłam rozchwytywaną aktorką. Pomyślałam sobie, że przecież nie każdy, kto skończył studia aktorskie, musi pracować w zawodzie. Wiele jest takich osób, które nie dostały pracy ani w teatrze, ani w serialu i musiały znaleźć inny sposób na życie. Stwierdziłam, że pewnie w moim roczniku padło na mnie. Właściwie to pogodziłam się już z tym, że nie będę aktorką i zatrudniłam się w agencji nieruchomości.”
Wiele młodych kobiet, tuż po studiach, a czasem nawet i w trakcie pracuje jako kelnerki w różnych restauracjach czy kawiarniach. Choć aktorce przeszło to przez myśl, nie chciała tego robić, bo wiedziała, że będzie to zajęcie chwilowe, ona jednak potrzebowała czegoś “na stałe”. Chciała od najmłodszych lat budować swoją karierę zawodową. Tak trafiła do agencji nieruchomości:
“Zaczęłam się zastanawiać, co innego mogę robić. Oczywiście, mogłam zostać kelnerką, ale wyszłam z założenia, że to byłaby praca tylko na przeczekanie, a ja chciałam zacząć budowanie swojej nowej ścieżki zawodowej. Uznałam więc, że zacznę pracę w agencji nieruchomości.”
Co najlepsze, kobiecie bardzo dobrze szło. Miała smykałkę do sprzedaży lokali. Już w pierwszym miesiącu, jako nieopierzony agent sprzedała jedno mieszkanie i drugie wynajęła! Tuż po tym sukcesie, jak grom z jasnego nieba Małgorzata otrzymała propozycję zagrania w serialu. Socha nie zapominając o swoich planach na przyszłość i wielkich marzeniach postanowiła rzucić pracę w agencji:
“Zostałam przyjęta na okres próbny, który okazał się dla mnie bardzo owocny. W ciągu miesiąca sprzedałam jedno mieszkanie i jedno wynajęłam. Zostałam gwiazdą w branży nieruchomości. (śmiech) Po czym dostałam propozycję zagrania w serialu i stwierdziłam, że skoro mam możliwość powrotu do mojego zawodu, to nie chcę jej zmarnować. Zrezygnowałam więc z pracy w agencji.”
Właściciele agencji bardzo żałowali odejścia kobiety, jej konsekwencja i dążenie do celu sprawiało, że świetnie jej szło, i gdyby nie odejście zapewne byłaby jedną z lepszych agentek nieruchomości. Ta szkoła życia przydała jej się w późniejszym czasie. Małgorzata nauczyła się, by się nie poddawać i spełniać swoje marzenia, choć droga do nich nie jest wcale łatwa:
“Żałowali, że odchodzę, bo dobrze mi szło, ale absolutnie mnie rozumieli i trzymali za mnie kciuki. To było dla mnie niesamowite doświadczenie. Nauczyłam się wtedy konsekwencji i dążenia do celu. Jak ktoś zamykał przede mną drzwi, to wchodziłam oknem, a jak i okno było zaryglowane, to wpadałam kominem. Nie dawałam za wygraną, nie poddawałam się łatwo. Podobało mi się w tej pracy też to, że sporo zależało ode mnie. W aktorstwie jednak często zdana jestem na przychylność innych osób, na decyzje reżyserów i producentów. “
Bardzo nas to cieszy, że Małgorzata nigdy nie poddała się w drodze po swoje marzenia. Dzięki temu możemy dziś oglądać jej wielki talent aktorski!
Co uważacie o początkach kariery Małgorzaty Sochy?
