Australijska influencerka kulinarna Stacey Warnecke zdecydowała się na poród bez żadnej opieki medycznej, co skończyło się tragedią. 30-latka zmarła zaledwie kilka godzin po narodzinach syna z powodu ciężkiego krwotoku poporodowego, wywołując falę dyskusji o ryzyku free birth.
ZOBACZ TAKŻE: Znana influencerka i jej córka nie żyją. Tajemnica śmierci w luksusowym apartamencie
Stacey Warnecke była znaną w Australii ekspertką ds. żywienia i influencerką kulinarną. Na swoich profilach w mediach społecznościowych dzieliła się radami dotyczącymi zdrowego odżywiania i stylu życia. Miała 30 lat i we wrześniu postanowiła urodzić dziecko w domu, bez udziału lekarzy czy położnych. Jak podają media, jej syn przeżył, ale ona sama nie miała tyle szczęścia.
Free birth, czyli wolny poród, to rodzenie dziecka bez jakiegokolwiek nadzoru medycznego, bez lekarzy, położnych czy nawet osób z kwalifikacjami. Zwolennicy argumentują, że to naturalny proces, ale eksperci ostrzegają przed poważnym ryzykiem, takim jak krwotoki czy infekcje. Śmierć Warnecke stała się przykładem tych zagrożeń, pobudzając debatę w Australii o bezpieczeństwie porodów domowych.
Zgodnie z informacjami z sądu koronera, Warnecke zmarła z powodu masywnego krwotoku poporodowego po porodzie w domu w Melbourne. Paramedycy znaleźli ją w ciężkim stanie, a szpital wyczerpał zapasy krwi próbując ją ratować.
Kobieta ma prawo wybrać sposób porodu, ale musi być świadoma zagrożeń
Historia Warnecke wstrząsnęła opinią publiczną. Lokalne media, takie jak ABC News czy 9News, szeroko relacjonują sprawę, podkreślając potrzebę edukacji na temat ryzyka. Eksperci medyczni wzywają do ostrożności, przypominając, że nawet w niskiego ryzyka ciążach komplikacje mogą pojawić się nagle. Rodzina influencerki nie komentuje sprawy publicznie, ale śledztwo koronera trwa.
Tragedia ta przypomina, jak ważne jest równoważenie naturalnych metod z bezpieczeństwem medycznym, zwłaszcza w ciąży i porodzie.
Źródło: Cytaty.pl / Instagram / Canva
