Tragedia na Bałtyku. Świadek zdradza wstrząsające szczegóły: „Zobaczyłam nóżki dziecka”

3 lipca 2023
Przez: : W.M.

Dramatyczna tragedia na Morzu Bałtyckim wstrząsnęła opinią publiczną, gdy matka i jej 7-letni syn zmarli po tym, jak znaleźli sie za burtą promu zmierzającego do Szwecji. Teraz pojawiają się coraz bardziej wstrząsające szczegóły całego zdarzenia. Według relacji świadka, który kilka chwil przed tragedią zauważył panią Paulinę i jej synka Lecha, kobieta wyglądała na przygnębioną. Informacje te trafiają do mediów, które starają się odtworzyć przebieg wydarzeń.

W miniony czwartek 29 czerwca wieści o tragicznym incydencie, do którego doszło na Morzu Bałtyckim, rozeszły się szerokim echem. Matka i jej syn znaleźli się poza burtą promu zamierzającego z portu w Gdyni w stronę Karsklony w Szwecji. Służby ratunkowe natychmiast podjęły działania w celu uratowania kobiety i dziecka. Po trwającej godzinie akcji udało się wydobyć z wody 36-latkę, a następnie jej 7-letniego syna, którzy zostali przetransportowani śmigłowcem do szpitala w Szwecji. Niestety, już następnego dnia przekazano tragiczne wiadomości. Pani Paulina i jej syn Lech zmarli.

Na początku przekazywano informacje, że wypadek nastąpił, gdy prawdopodobnie chłopiec wypadł za burtę, a matka rzuciła się mu na ratunek. Jednak ta wersja została szybko zdementowana przez przedstawicielkę firmy Stena Line. Monitoring z promu, na którym zarejestrowane zostały szczegóły zdarzenia, został zabezpieczony przez policję w ramach śledztwa.

Niedługo po tragedii na Morzu Bałtyckim szwedzkie media doniosły o istotnej zmianie w prowadzonym śledztwie. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku ogłosiła, że dochodzenie skupia się teraz na podejrzeniu zabójstwa dziecka i próbie samobójczej ze strony matki, ale w związku ze śmiercią kobiety, nikomu nie postawione zostały zarzuty.

Świadek z promu Stena Line widział kobietę i syna przed tragedią

Na jaw wyszły już informacje dotyczące tożsamości kobiety oraz jej syna. Jak przekazują media, 36-letnia Paulina pochodziła z Grudziądza, a jej 7-letni syn Lech był zameldowany w Trójmieście.

Zobacz także: Tragedia na Bałtyku! Wiadomo, co nagrał monitoring! Tak wyglądały ostatnie chwile matki i dziecka!

Nieznane są dokładne szczegóły dotyczące sytuacji rodzinnej kobiety. Wiadomo jedynie, że ojciec dziecka ma miejsce zamieszkania za granicą. Niemniej jednak nie jest to Szwecja, do której feralnego dnia matka wraz z synem podróżowali promem.

Tabloid Fakt przeprowadził wywiad ze świadkiem, który podróżował promem razem z 36-letnią matką i jej synem. Kobieta miała widzieć panią Paulinę razem z dzieckiem krótko przed tragedią, do której doszło. Według jej relacji matka syna była przygnębiona.

“Wyglądała na bardzo przytłumioną” – powiedziała.

Opisując sytuację, pasażerka promu powiedziała:

“Zobaczyłam nóżki dziecka. Były odkryte, bez długich spodni, a miał sandałki bez skarpetek. Wózek był większy niż zwykłe dziecięce wózki. Przeszedł mi przez myśl, że jest niepełnosprawne.”

Kobieta twierdzi, że barierki na promie są wysokie i przekroczenie ich nie jest łatwe. Dodatkowo, partner pasażerki miał zauważyć w wodzie kartkę, która być może była listem pożegnalnym kobiety.

Nieoficjalne informacje, które miały być zarejestrowane przez monitoring promu, sugerują, że chwilę przed tym, jak oboje znaleźli się za burtą, chłopiec trzymał się swojej mamy na wysokości bioder.

Udostępnij Facebook instagram

Zostaw komentarz

Kliknij by zamknąć i wrócić do strony głównej