Ostatnio Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) dokładnie przyjrzał się przyznawaniu świadczeń 500 plus, czyli funduszom wypłacanym w ramach Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego. Dziesiątki tysięcy osób straciło już prawo do otrzymywania dodatkowego wsparcia na dziecko. Sprawdź, czy masz się czego obawiać!
Program “Rodzina 500+” stanowił kluczowy element rządowego planu mającego poprawić sytuację finansową rodzin. Świadczenie wychowawcze w wysokości 500 złotych na każde dziecko zostało wprowadzone 1 kwietnia 2016 roku. Od 1 lipca 2019 roku świadczenie wychowawcze w wysokości 500 złotych miesięcznie przysługuje na każde dziecko do ukończenia 18. roku życia, niezależnie od dochodu rodziny. Warto zaznaczyć, że od 1 stycznia 2024 roku świadczenie to zostanie podniesione do 800 złotych.
Dodatkowo o świadczenie mogą ubiegać się także obywatele UE i inni cudzoziemcy mieszkający legalnie w Polsce i mający dostęp do polskiego rynku pracy.
ZOBACZ TAKŻE: Mocny apel Arkadiusza Jakubika ze sceny w Sopocie! Artysta uderzył w polski rząd!
Już ponad 80 tysięcy osób straciło prawo do świadczenia 500 plus. To wynik rewizji przeprowadzonej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który postanowił zweryfikować, czy beneficjenci faktycznie spełniają warunki programu.
ZUS zwracał uwagę zwłaszcza czy obcokrajowcy pobierający świadczenia przebywają na terenie Polski przez wymagane 30 dni. ZUS skoncentrował się głównie na obywatelach Ukrainy, którzy przybyli do Polski w związku z wybuchem wojny. Wyniki rewizji wskazują, że wielu obywateli Ukrainy nadal pobiera świadczenia finansowe na dzieci, choć nie wszyscy mają do tego prawo.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych sprawdza, czy beneficjenci mieszkają w Polsce i przebywali w kraju w ciągu ostatnich 30 dni. Warto przypomnieć, że jeśli okres pobytu w Polsce jest krótszy, obcokrajowcom nie przysługuje dodatkowe świadczenie na dzieci.
“Jak wynika z kontroli ZUS-u, wielu obcokrajowców pobiera pieniądze, mimo iż nie powinno tego robić, bo nie mieszka już na terytorium naszego kraju” – czytamy na portalu mjakmama24.pl.
Źródło: businessinsider.com.pl