Rozrywka

WULGARYZMY i NARKOTYKI w śniadaniówce! Wydawca “Pytania na Śniadanie” zawieszony!

Published on

Nie da się ukryć, że programy śniadaniowe cieszą się ogromną popularnością. Przez to, że są nagrywane na żywo rządzą się one również swoimi prawami. Niemniej jednak w “Pytaniu na Śniadanie” doszło do małego skandalu. Wszystko za sprawą Ronniego Ferrari, który był jednym z gości! Zobaczcie wulgaryzmy i narkotyki w śniadaniówce!!

Najpopularniejsze programy śniadaniowe w naszym kraju to bez wątpienia “Dzień Dobry TVN” i “Pytanie na Śniadanie”. Od wielu już lat codziennie rano przy kawie, możemy usiąść przed telewizorem i wraz z prowadzącymi posłuchać, co mają nam do powiedzenia różni goście, którzy są zapraszani do programu.

Nie raz również byliśmy świadkami wielu wpadek, niekiedy były one śmieszne (ostatnio pisaliśmy o tym TUTAJ), nie raz żenujące, a czasami zdarzały się takie, o których było w mediach naprawdę głośno. I to właśnie tym razem telewidzowie, którzy śledzili “Pytanie na Śniadanie” nie mogli uwierzyć, na co zgodzili się producenci tej śniadaniówki!

WULGARYZMY i NARKOTYKI w śniadaniówce!

W jednym z ostatnich odcinków “Pytania na Śniadanie” gościem był Ronnie Ferrari. Rozmowę z nim przeprowadzili Marzena Rogalska i Tomasz Kammel.

Ronnie Ferrari jest autorem piosenki “Ona by tak chciała”, który dzięki temu utworowi zdobył ogromną popularność. Piosenkę w serwisie YouTube odsłuchało już ponad 60 milionów ludzi. Młody, bo 20-letni muzyk, zdobył tym samym w krótkim czasie ogromny rozgłos!

“Piosenka „Ona by tak chciała” bije wszelkie rekordy popularności”– mogliśmy przeczytać na pasku, który pojawił się na naszych ekranach.

Na koniec odcinka zawsze możemy posłuchać występu, którejś z wybranych gwiazd. Tym razem to właśnie Ronnie Ferrari wykonał swój popularny utwór. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w tekście piosenki słyszymy co chwilę o seksie, wulgaryzmach i narkotykach.

W tekście piosenki pojawiają się takie stwierdzenia jak:

“Gibona w łapie mam, a zgasić go nie mogę”,

“Siada na kanapie i patrzy prosto w oczy, ja patrzę jej na d*pę, bo po coś przyszła w nocy”.

To tylko fragmenty piosenki Ronniego, ale cały występ usłyszeli widzowie programu śniadaniowego, gdzie piosenkarz wykonał utwór w swojej pierwotnej wersji! Pominięte zostało jedno przekleństwo i końcówka piosenki, która nie należy do najładniejszych tekstów!

Ten występ spotkał się z wielkim oburzeniem telewidzów i jak donosi portal “Wirtualnemedia.pl” Telewizja Polska zawiesiła wydawcę, który w niedzielnym programie zgodził się na występ Ronniego Ferrari!

Też uważacie, że jest to za mocny utwór do telewizji śniadaniowej?

Click to comment

Exit mobile version