Aaron Carter zmarł 5 listopada prawdopodobnie z przedawkowania narkotyków. Jego partnerka ujawniła, że zmarły artysta tuż przed śmiercią wymieniał wiadomości z nieznajomą osobą. O czym pisali?
Aaron Carter był młodszym bratem Nicka Cartera, jednego z członków najsłynniejszego w latach 90-tych boysbandu – Backstrees Boys. Aaron także próbował swoich sił w branży muzycznej i już jako siedmiolatek znany był w świecie show-biznesu. Niestety dość szybka sława wpłynęła na zdrowie psychiczne młodego wówczas artysty. Carter od lat zmagał się z problemami psychicznymi. chorował na schizofrenię, miał zaburzenia afektywne dwubiegunowe oraz depresję maniakalną.
Ponadto artysta uzależniony był od narkotyków, a także w jednym z wywiadów przyznał, że wdycha sprężone powietrze, które prowadzi do szybkiego odurzenia i wprowadza w stan euforii. Niestety jednak jest ogromnym zagrożeniem dla narządów.
5 listopada 2022 roku Aaron Carter został znaleziony martwy w wannie. Obok jego ciała znaleziono pojemnik ze sprężonym powietrzem oraz leki na receptę. Sekcja zwłok nie wykazała obecności wody w płucach zmarłego, zatem nie umarł on przez utonięcie. Rodzina nadal czeka na wyniki badań toksykologicznych, jednaj według najbliższych Carter zginął przez przedawkowanie.
8 miesięcy przed śmiercią Carter został ojcem malutkiego Prince’a. Przyjście na świat dziecka miało zmienić artystę, który zerwał z nałogami. Partnerka Aarona, Melanie Martin wyznała jednak, że czytała smsy artysty, które wymieniał z “niezidentyfikowaną osobą”, być może dilerem narkotyków, który domagał się od Cartero 800 dolarów. Piosenkarz zapewniał, że nie potrzebuje już tej substancji i na koniec zapytał dilera, czy mu grozi.
Rodzina Cartera przekonana jest, że jednak doszło do spotkania dilera z artystą, który zażył nieznaną substancje, w wyniku czego zmarł.
Oficjalna przyczyna śmierci artysty nie została jeszcze podana.
![Doda znów szokuje! Takiej metamorfozy jeszcze nie było…[ZDJĘCIA]](https://obcas.pl/wp-content/uploads/2024/05/metamorfoza-dody-408x245.png)
