Żona Jana Nowickiego wyjawiła, co było przyczyną jego śmierci

30 stycznia 2023
Przez: : W.M.

7 grudnia media obiegła wstrząsająca wiadomość o śmierci cenionego polskiego aktora. Jan Nowicki zmarł w wieku 83 lat. Żona artysty Anna Kondratowicz w najnowszym wywiadzie wyjawiła, jak radzi sobie po śmierci ukochanego męża i wyznała, co było przyczyną jego zgonu.

Jan Nowicki z całą pewnością był jednym z najwybitniejszych polskich aktorów, a widzowie znali go z wielu ról. Większość fanów artystów pamiętać go będzie z takich produkcji jak “Wielki Szu”, czy wcielenie się ojca Cleo w “Młodych wilkach”.

Zmarły 7 grudnia 83-latek kilka lat wcześniej przerwał swoją karierę aktorką i ostatnim czasie coraz rzadziej pojawiał się w mediach. W jednym z wywiadów aktor przyznał, że zmaga się z coraz większymi problemami z pamięcią i musi poruszać się o lasce.

Żona Nowickiego o śmierci męża

Nowicki mieszkał razem z żoną w gminie Kowale, gdzie zmarł w swoim rodzinnym domu. Żona artysty Anna Kondratowicz nie ukrywa, że śmierć ukochanego była da niej ogromnym ciosem. Na szczęście może liczyć na wsparcie, które napływa do niej z różnych stron.

“Otrzymuję dziesiątki telefonów, maili, mnóstwo serdeczności i wsparcia od wielu osób. Mamy bardzo dużo przyjaciół” – wyznała w rozmowie z Faktem

Nowicki chciał być pochowany w ukochanym przez siebie Kowalu. Na pogrzebie artystę żegnały prawdziwe tłumy. Poza rodziną pojawili się także jego przyjaciele, znane gwiazdy telewizji i teatru oraz tłumy mieszkańców miasta i okolic.

“Był entuzjastą. Żył i – okazało się, że i umarł na swoich warunkach” – dodała

Żona Jana Nowickiego w rozmowie z Faktem przyznała, że jej mąż od dawna miał sporo problemów ze zdrowiem.

„To nie stało się nagle, bo od wielu lat chorował. Nie był zdrowym człowiekiem. Miał mnóstwo dolegliwości, ale to był gość z fasonem, charakterem, osobowością i nie epatował swoim cierpieniem. Nie cierpiał rozmawiać o chorobach, zwłaszcza publicznie. Uważał, że to jest bardzo nieeleganckie” – tłumaczyła

Chociaż niedługo po śmierci media przekazywały, że prawdopodobną przyczyną zgonu artysty był zawał, kobieta zdradziła, że była to miażdżyca.

Nie miał żadnej operacji kardiologicznej. Serce miał w niezłej formie. Natomiast miał miażdżycę, a ten planowany na połowę grudnia zabieg, miał udrożnić żyły i tętnice w prawej nodze. Lewą miał “naprawianą” w lipcu ubiegłego roku. Zmarł na zator sercowo-płucny. Niemniej jednak był to ogromny wstrząs. Palił 70 lat. Do końca. Kochał palić, kochał dobry alkohol, kochał smacznie zjeść”

źródło: Fakt/AKPA

Udostępnij Facebook instagram

Zostaw komentarz

Kliknij by zamknąć i wrócić do strony głównej