Za widzami wielki finał drugiej edycji „Dance, dance, dance”, w którym oczywiście poznaliśmy wygranych. Zwycięstwo Fit Loversów nie spodobało się wielu fanom show, którzy uznali, że jedna z par była lepsza.
Fit Lovers, którzy przez kilka tygodniu tworzyli zgrany duet na parkiecie, zdecydowaną większością głosów widzów wygrali drugą edycję DDD.
Dokładnie 25 kwietnia odbył się finał programu „Dance, dance, dance”, ale należy przyznać, że odcinek ten był inny niż wszystkie do tej pory. Od kiedy ogłoszono w Polsce pandemię, stacje telewizyjne dla bezpieczeństwa zrezygnowały z kręcenia dalszych odcinków, a wiele popularnych programów rozrywkowych przesunęło emisję odcinków dopiero na jesień. Przez ostatnich kilka tygodni widzowie DDD oglądać zatem mogli zmontowane wcześniej nagrania. Niepodziewanie jakiś czas temu ogłoszono, że finał programu jednak odbędzie się szybciej, ale na innych zasadach. Trzy finałowe pary spotkały się w studio, zachowując zalecane normy bezpieczeństwa. Wyjątkiem było również to, że widzowie nie mogli oglądać występów tanecznych.
W finale znaleźli się Ania Kaczmarzyk i Mateusz Łapka, Pamela i Mateusz z Fit Lovers, oraz Przemek Cypryański i Rafał Mroczkiem.
Podczas nietypowego finału widzowie, którzy oddawali swoje głosy poprzez wysyłanie SMS, zdecydowali, że trzecie miejsce zajęli Przemek oraz Rafał.
O 100 tys. złotych przekazane na cele charytatywne walczyli zatem Ania i Mateusz oraz Fit Loversi. Jak się okazało, zdecydowaną większością głosów zwyciężyli Pamela oraz Mateusz. Ich zwycięstwo nie spodobało się jednak części widzów, którzy uważają, że wyższy poziom prezentowali Ania i Mateusz, a para zwycięzców wygrała wyłącznie dlatego, że są bardziej popularni.
„Nie najlepiej tańczący, tylko najbardziej popularny. Tylko dlatego wygrali”
„Bardzo niezasluzenie biorąc pod uwagę całokształt. Najlepiej tańczyli Ania z Mateuszem i to oni powinni wygrać.”
„Liczyłam na wygraną Ani i Mateusza najlepiej tańczyli”
Oglądaliście drugą edycję „Dance, dance, dance”. Faktycznie Ania i Mateusz bardziej zasłużyli na wygraną?
