Ostatnimi czasy Sławomir mocno zyskał na popularności. Wszystko dzięki piosence „Miłość w Zakopanem”, która stała się wielkim hitem. Bez wątpienia artysta jest rozchwytywany przez stacje telewizyjne. W tym roku wystąpił na dwóch koncertach sylwestrowych, w TVP i Polsacie. Skąd wziął się fenomen Sławomira? Jak się okazuje nie wszystko, co o sobie mówił piosenkarz, jest prawdą i niektóre informacje zostały celowo wymyślone!
Może nie wszyscy wiedzą i pamiętają, ale Sławomir poza tworzeniem muzyki, jest przede wszystkim aktorem. Artysta skończył Akademię Teatralną w Krakowie. Mogliśmy go oglądać w takich serialach jak: „Prawo Agaty”, „Ojciec Mateusz”, „Hotel 52”, „Blondynka”, „Świat według Kiepskich” oraz filmach: „Pod Mocnym Aniołem”, „Karol. Człowiek, który został papieżem”, „33 sceny z życia”.
Być może to właśnie dzięki aktorskiemu talentowi, tak łatwo udało się mu nabrać swoich fanów. Artysta zapewniał, że swoją karierę muzyczną rozpoczął za oceanem w USA. W amerykańskim barze poznał swoją przyszłą żonę Magdalenę, która pracowała tam jako kelnerka. Sprowadził ją do Polski. Jak się okazało, historia ta to totalna bzdura i z rzeczywistością nie ma nic wspólnego. Sławomir Magdalenę poznał na studiach. Być może uznał, że ich prawdziwa historia miłości jest „mało atrakcyjna” i postanowił ją ubarwić.
Kolejną niespodzianką może być fakt, że postać Sławomira została zmyślona przez niego samego, a w wykreowaniu postaci pomogli mu jego przyjaciele Piotr Kędzierski i Tymon Tymański. Piotr stał się twórcą słynnego powitania „Cześć, tu Sławomir”, a Tymon wymyślił gatunek rock polo.
Dla wielu fanów ta informacja może być zaskoczeniem i lekkim rozczarowaniem. Z pewnością pokochali swojego idola za jego charyzmę i osobowość. Teraz tylko mogą domyślać się, czy jego wykreowana postać ma, choć krztę prawdziwego Sławomira.
Źródło: Instagram Sławomira
