Agnieszka i Karolina wywołały wokół własnego związku niemało zamieszania występując razem w programie “Top Model”. Zobaczcie, jak wyglądały ich początki. Historia miłości homoseksualnej pary z “Top Model”!
“Top Model”, jak co sezon zrzesza masę, ciekawych i oryginalnych ludzi, którzy idą do programu by spełnić swoje marzenia i podbić świat modelingu. Co ciekawsze, ich losy często kierują się w inną stronę. Świetnym przykładem jest na to Klaudia El Dursi czy Karolina Gilon. Kobiety, choć nie zostały modelkami zaistniały w show-biznesie, a obecnie pełnią rolę prowadzących w programach typu reality-show.
Co odcinek poznajemy nowe twarze, które przykuwają uwagę widzów w mniejszym i większym stopniu. Zapewne wielkim zaskoczeniem dla niektórych okazał się występ pary homoseksualnej w drugim odcinku. Poznaliśmy wówczas Agnieszkę Skrzeczkowską i Karolinę Brzuszczyńską, które od trzech lat tworzą związek w prywatnym życiu.
Dziewczyny miały nadzieję, na wspólny udział w programie, tak się jednak nie stało. Decyzją jury tylko Agnieszka otrzymała szansę udziału w show. Pomimo tego, jej partnerka – Karolina, mocno ucieszyła się z sukcesu swojej ukochanej. Co ciekawsze, Karolina namawiała swoją partnerkę do udziału w programie od trzech lat. Dopiero po tym czasie kobieta postanowiła spróbować swoich sił – z pozytywnym skutkiem! Zobaczcie TUTAJ!
Już na wstępie, okazało się, że nie wstydzą się kamer bowiem prowadzą swój kanał na kanale Youtube – “Power Girls”. Agnieszka i Karolina są również zaręczone, a pobrać zamierzają się w przepięknej Barcelonie, już w przyszłym roku.
Ostatnio kobiety pojawiły się w “Dzień Dobry TVN”, gdzie postanowiły opowiedzieć o początkach swojego związku.
Jak się okazuje, ich poznanie było bardzo przypadkowe, a żadna z nich nie sądziła, że zostaną parą. Co ciekawsze, Agnieszka wcześniej spotykała się już z kobietami, natomiast dla Karoliny był to pierwszy raz:
“My tak naprawdę poznałyśmy się na Instagramie. Mamy koty, dwa sfinksy – pierwszy kot był Agi i właśnie gdzieś tam skomentowałam w wiadomościach: “Jezu, jaki słodki kotek”. I zaczęłyśmy pisać, więc tak bardzo śmiesznie się zaczęło, w ogóle miałyśmy razem trenować, miałam być Agi trenerką, no ale spotkałyśmy się raz i ta relacja się inaczej potoczyła “
Zaskoczeni? Co myślicie o poznawaniu się w sieci?
