We wtorkowym odcinku „M jak Miłość” dojdzie do nietypowego wyznania. Sonia po nocnej akcji, gdy weszła do pokoju Rafała i niemalże wskoczyła mu do łóżka, wyzna mu, że jest lunatyczką!
“Wpadaj częściej, zapraszam”- powie żartem Rafał.
“To trochę nietypowa sytuacja”– zacznie Sonia.
“Że dziewczyny pchają mi się do łóżka? Cóż, czy ja wiem”– z pewnością siebie uśmiechnie się Stadnicki.
“Mam taki problem, że… zdarza mi się lunatykować. Teraz już zaczęłam brać leki i mam nadzieję, że będzie lepiej, a może w ogóle mi przejdzie”– zdobędzie się na wyznanie policjantka.
Pod wieczór, na werandzie leśniczówki, rozegra się akcja, która może być przełomowa w relacji Soni i Janka. Dziewczyna zauważy, że Janka coś trapi. Usiądzie obok niego na werandzie i zapyta zaniepokojona:
“Co tak milczysz? Jeszcze bardziej niż zazwyczaj”
“Bo nie mam ochoty na rozmowę”– odpowie szeptem Janek.
“Nie? A na co masz ochotę?” – zalotnie zada pytanie policjantka.
Po tych słowach Morawski pocałuje Sonię, a ta odwzajemni jego pocałunek. Po czym padną sobie w ramiona.
“Mogę iść z tobą do łóżka”– szepnie policjantka, jednak później doda:
“Mogę iść z tobą do łóżka, ale nie chcę, żebyśmy byli tam… we troje. Ja, ty i Ulka”.
Jankowi nie spodobają się słowa ukochanej:
“Uważasz, że jestem aż takim dupkiem?”– zapyta zdenerwowany.
“Nie… Wcale tak nie uważam. Po prostu bardzo się denerwuję”– wyzna Sonia.
Policjant nie czekając sekundy dłużej, weźmie dziewczynę w ramiona i wejdą do leśniczówki.
Wszystko wskazuje na to, że chłopak doczekał się i udało mu się przekonać Sonię, że jest godnym zaufania facetem! Ale czy na pewno całkowicie zapomniał o Uli?