Robert Lewandowski i jego transfer do katalońskiego klubu wywołały ogromne zainteresowanie na całym świecie. Jeden z najlepszych piłkarzy na świcie zadebiutował już w barwach FC Barcelony. Jak się okazuje, zdążył spotkać go już również przykry incydent!
Śmiało można stwierdzić, że Robert Lewandowski to jeden z najlepszych polskich piłkarzy w historii tego sportu. Aktualnie, stawia się go również w światowej czołówce reprezentantów tej dyscypliny. W związku z tym, nie ma się co dziwić, że jego transfer do swojej drużyny ubiegały się najlepsze kluby na świecie.
Ostatecznie, Polak zdecydował się na przejście z Bayernu Monachium do FC Barcelony. Katalońska drużyna musiała zapłacić za napastnika kosmiczną kwotę. Lewandowski miał już okazję zadebiutować w nowej drużynie i wraz z pozostałymi zawodnikami pilnie przygotowuje się do rywalizacji o najwyższe cele w tym sezonie klubowym.
Zobacz także: Co hiszpańskie media sądzą o Ani Lewandowskiej?
Jak się okazuje, polski piłkarz ma już także za sobą mniej przyjemną sytuację, która spotkała go w Barcelonie. Otóż, przed ośrodkiem treningowym katalońskiej drużyny skradziono mu zegarek i telefon. Wszystko stało się, gdy rozdawał autografy zgromadzonym fanom, a rzeczy zostawił w aucie.
Jak podają hiszpańskie media, w sumie wartość przedmiotów, które napastnicy zabrali Lewandowskiemu wynosiła setki tysięcy złotych.
Co więcej, piłkarz udał się w pościg za rabusiami, jednak nie udało mu się ich schwytać. Na szczęście, pomogła mu lokalna policja. Ostatecznie, na szczęście napastnik został złapany, a skradzione przedmioty odzyskane. Co najważniejsze, z całej sytuacji Lewandowski wyszedł bez żadnego uszczerbku na zdrowi.
Mamy nadzieję, że całe zajście nie wpłynie negatywnie na treningi Roberta Lewandowskiego w Barcelonie i niebawem na boisku zaprezentuje swoją najlepszą stronę!
źródło: Instagram