SZOK! Rozenek odwiedzała klinikę In Vitro! Teraz zdradza dlaczego!

11 kwietnia 2019
Przez: : P.Z.

Małgorzata Rozenek-Majdan na Instagramie wyjawiła wielbicielom swój sekret. Co to za informacja? Dlaczego tak naprawdę odwiedzała klinikę In vitro?
Przeczytajcie!


Kiedy Małgosi Rozenek zrobiono zdjęcie pod kliniką In vitro, które później trafiło do sieci, zaczęto spekulować, co tam robiła. Czy jest w ciąży? Czy dopiero w niej będzie? Czy z Radosławem planują dziecko? Wrzało!

Okazje się, że prawda jest daleka od domysłów, Małgorzata Rozenek-Majdan napisała książkę  „In vitro. Rozmowy intymne” o czym poinformowała na Instagramie, tak wyznała otwierając się przed wielbicielami:

„Dziś już mogę głośno podzielić się z Wami efektami mojej wielomiesięcznej pracy.  Długie poszukiwania bohaterów, kilkanaście spotkań, kilkadziesiąt godzin rozmów, wiele łez, radości, śmiechu oraz smutku… Jestem dumna z tego, że książka „In vitro. Rozmowy intymne” właśnie ujrzała światło dzienne. Jestem szczęśliwą mamą dwóch wspaniałych synów. Nie byłoby ich ze mną, gdyby nie pomoc lekarzy. Gdyby nie In vitro. Dyskusja wokół tego tematu wciąż rodzi niezdrowe emocje, powiela krzywdzące stereotypy, służy jako narzędzie walki politycznej. Dzięki ginekologom, seksuologom, embriologom oraz księdzu dominikanowi przedstawię Wam całą prawdę o tej procedurze. Kilkakrotnie przeszłam procedury In vitro, i tak jak tysiące kobiet, mających problem z zajściem w ciąże, znam radość sukcesu i smutek porażki. Nie mogę dłużej milczeć. Czuję, że razem z innymi rodzicami mam obowiązek zabrać głos”

Odpowiedź fanów Małgosi na tę wiadomość była natychmiastowa, jedni tylko gratulowali, inni solidaryzowali się z wyznaniem, decydując się na komentarz. Tak napisali niektórzy:

„Bardzo dobry temat na książkę! Popieram! Trzeba o tym mówić i obalać mity. Brawo”

„Cudownie. Bardzo się cieszę, że powstała taka książka. Kilka razy w moim życiu oddalam dojrzałe jajeczka do kliniki leczenia niepłodności. I bardzo mnie to cieszy. Z racji tego, że byłam pod kontrolą ginekologow, bywała w klinice. Widziałam i radość i smutek par, które starały się zajść w ciaze. Mam dwoch kochanych, cudownych synow i nie miałam problemów z zajściem w ciaze. Jednak w moim otoczeniu były pary, które starały się od lat o dzieci”

„Siedem razy przechodzilismy z mezem przez In Vitro! Wkoncu nam sie udalo I mamy wspanialych blizniakow. Gdyby nie ta metoda to teraz niebylabym najszczesliwsza kobieta na swiecie!”

Małgorzata niewątpliwie podjęła, ważny temat, który nie jest Polakom obojętny, budząc wiele kontrowersji.

Tym bardziej, dołączamy się do gratulacji i życzymy sukcesu wydawniczego!

Udostępnij Facebook instagram

Zostaw komentarz

Kliknij by zamknąć i wrócić do strony głównej