Oskarżycielka Jarosława Bieniuka przerywa milczenie! Zobaczcie co powiedziała!

24 kwietnia 2019
Przez: : M.J

Wczoraj media obiegła wiadomość o tym, że oskarżycielka Jarosława Bieniuka, Sylwia S. chciała od niego wyłudzić pieniądze. Jak się okazuje, w zamian za zmianę zarzutów. Teraz kobieta przerwała milczenie i wypowiedziała się w tej sprawie!

Jarosław Bieniuk poszedł na ugodę?

Jeszcze wczoraj pisaliśmy o tym, że według Gazety Wyborczej były piłkarz miał usłyszeć od swojej oskarżycielki propozycję ugody. W zamian za 400 tysięcy złotych, Sylwia S. miała zaproponować Bieniukowi zmianę zarzucanego mu czynu. Zamiast gwałtu ze szczególnym okrucieństwem, za który minimalna kara to pięć lat pozbawienia wolności, chciała go oskarżyć „tylko” o gwałt. W tym wypadku grozi kara do dwóch lat więzienia. Jak już pisaliśmy, Jarosław Bieniuk miał nie przyjąć tej propozycji.

Zobacz także: Pierwszy wywiad Jarosława Bieniuka po wyjściu z więzienia.

Jarosław Bieniuk
Jarosław Bieniuk nie przyjął ugody.

Jednak coraz więcej niejasności pojawia się w tej sprawie, ponieważ jak teraz twierdzi Fakt mecenasi, którzy reprezentowali kobietę w jej imieniu mieli zażądać nie 400 tysięcy złotych, a pół miliona!

„Chodziło o około 500 tysięcy złotych”– powiedziała magazynowi osoba znająca szczegóły spotkania.

Podobno Jarosław Bieniuk miał negocjować ugodę ze swoją oskarżycielką. Cała rozmowa o pieniądzach miała odbyć się z udziałem reprezentantów obu stron.

„Po zgłoszeniu przez kobietę brutalnego gwałtu, strony próbowały się porozumieć. Nasze źródła donoszą, że pokrzywdzona była gotowa wycofać część zarzutów w zamian za tę sumę”– powiedział jeden z informatorów.

Kancelaria oskarżycielki Bieniuka odsunęła się od sprawy

Głos w tej kontrowersyjnej sprawie, postanowiła również zabrać kancelaria, która przez pewnie czas reprezentowała kobietę.

„Wypowiedzieliśmy pełnomocnictwa naszej klientce. Wycofaliśmy się ze sprawy, więc nie powinniśmy wypowiadać się w sprawie. Tym bardziej że to, o co mnie pan redaktor pyta, jest już objęte tajemnicą adwokacką. Zapewniam tylko, że jako kancelaria nie mamy zwyczaju odbywania z innymi kancelariami nieoficjalnych spotkań oraz negocjowania sposobów rozwiązywania sporów innych niż zgodnie z przepisami prawa lub wprost oparte na przepisach prawa”.

Jak już wiadomo propozycja ta nie doszła do skutku. Były piłkarz od czasu opuszczenia aresztu, za kaucją w wysokości 20 tysięcy złotych, nie zabrał do tej pory głosu i nie komentuje coraz to nowszych doniesień. Od razu po opuszczeniu aresztu wydał oświadczenie, w którym zapewnia, że nie ma z tym nic wspólnego i jest niewinny.

Tym razem to oskarżycielka Bieniuka Sylwia S. postanowiła jako pierwsza skomentować całe zajście.

„Absolutnie nie zlecałam swoim pełnomocnikom, by żądali jakichkolwiek pieniędzy”– wypowiedziała się bardzo krótko na temat doniesień o wyłudzeniu.

Śledztwo nadal trwa i nic nie wskazuje na to, żeby cała sprawa zakończyła się lada moment. Niewykluczone, że cała afera, którą żyje cała Polska, będzie miała swój finał w prokuraturze.

„Jeżeli prokuratura dojdzie do informacji i dowodów potwierdzających takie zdarzenie, zbadanie tego wątku na pewno będzie częścią toczącego się postępowania”– powiedział prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku

Wierzycie w słowa oskarżycielki Jarosława Bieniuka?

Źródło: Instagram Jarosław Bieniuk

Udostępnij Facebook instagram

Zostaw komentarz

Kliknij by zamknąć i wrócić do strony głównej