Ewa Minge odniosła się do tragicznej historii Izy z Pszczyny – zdobyła się na szczere wyznanie o aborcji

Słowa kluczowe:
aborcjaewa mingeInstagram
7 listopada 2021
Przez: : MC

Tragiczne wydarzenia z Pszczyny poruszyły niemalże całą Polskę i wywołały serię protestów. Do tych wydarzeń odniosła się również Ewa Minge, która za pośrednictwem mediów społecznościowych podzieliła się swoją historią.

Śmierć ciężarnej kobiety

W ostatnich dniach media nieprzerwanie informują o tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce w Pszczynie. Przypomnijmy, że w tamtejszej placówce znalazła się 30-letnia kobieta będąca w 22. tygodniu ciąży. Lekarze nie zdecydowali się na aborcję mimo, że życie kobiety było zagrożone. Czekano na obumarcie płodu, w efekcie śmierć poniosła również 30-latka. Na jaw wyszły wiadomości SMS, które kobieta pisała do swojej mamy. Czytamy w nich:

„Na razie dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić. Zaczekają, aż umrze lub coś się zacznie, a jeśli nie, to mogę spodziewać się sepsy. Przyspieszyć nie mogą. Musi albo przestać bić serce, albo coś się musi zacząć”

Wydarzenia te spotkały się z ogromnym oburzeniem mnóstwa ludzi, którzy wyszli na ulice protestować. Z zaostrzonym prawem antyaborcyjnym wciąż nie może pogodzić się wiele osób, a tragiczne wydarzenia z Pszczyny wzbudziły dodatkowe emocje.

Zobacz także: Izabela Janachowska ostro o Kai Godek

O sprawie postanowiła wypowiedzieć się m.in. Ewa Minge, która zdecydowała się na szczere wyznanie związane z aborcją.

Ewa Minge o aborcji

Ewa Minge słynie ze swoich odważnych wypowiedzi. Projektantka regularnie zabiera głos w sprawa bieżących i otwarcie mówi o swoim stanowisku w danej sprawie. Tym razem na Instagramie Ewy pojawił się wpis związany z tragicznymi wydarzeniami z Pszczyny.

Projektantka zdradziła, że zawsze marzyła o dużej rodzinie. Trzecia ciąża była jak najbardziej planowana. We wczesnym stadium ciąży Ewa czuła się źle, pojawiło się plamienie, a lekarz zasugerował wówczas wykonanie aborcji.

“Po badaniu stwierdził, ze serce bije ale jemu się ta ciąża nie podoba a zwłaszcza moje samopoczucie i wyniki . Zasugerował aborcje . (…) Usiadł na przeciwko mnie, wziął za rękę i nowi : -ma pani dwoje zdrowych dzieci, ma pani wiec dla kogo żyć. Natura czasem wie co robi i ta natura wyraźnie nie chce tej ciąży w pani. Proszę nie igrać z życiem w imię życia, bo umrze pani razem z tym płodem” – czytamy w poruszającym poście Ewy.

Projektantka nie kryje również swoich obaw związanych z sytuacją Izy, która straciła życie.

“znieczulica, anonimowy pacjent z numerkiem choroby, który jest intruzem, problemem w dolinie bogów, którzy szafują ludzkim życiem. Ustawa tez jest tu winna, bo kobieta powinna mieć prawo w takiej sytuacji nakazać usunięcie takiego płodu bez czekania na decyzje lekarza.” – zakończyła Ewa.

Doceniacie szczerość Ewy?

źródło: Instagram Ewy Minge

Udostępnij Facebook instagram

Zostaw komentarz

Kliknij by zamknąć i wrócić do strony głównej